Witajcie!

Witajcie w moich skromnych progach! Na tym nowym blogu będziecie poznawać moje luźne opinie odnośnie aktualnych wydarzeń w świecie wrestlingu, a także będziecie mogli czytać moje diary. Zatem... możecie się rozgościć! :)

środa, 1 października 2014

Jest stabilnie

Ostatnim czasem, gdy obserwuję wszelkie tygodniówki zaserwowane przez WWE, czy też gale PPV to w przypadku oceny ich poziomu ciśnie mi się jedno na usta - jest chu**wo, ale stabilnie.


Brak nowych gwiazd, które mogłyby podciągnąć ratingi RAW, czy innych tygodniówek jest widoczny gołym okiem. Zwłaszcza, że obecnie główne storyline'y skupiają się na kilku postaciach: Dean Ambrose, John Cena, Kane, Randy Orton,  Seth Rollins, Stephanie McMahon i Triple H'u. Niby jest jeszcze Brock Lesnar, bo posiada WWE World Heavyweight Championship, ale za jego robotę odwala głównie Paul Heyman, a po dwóch pierwszych RAW od Night of Champions wciąż nie wiadomo czy główny pas mistrzowski będzie broniony na następnym PPV, czyli Hell in a Cell. I szczerze? Z każdym poniedziałkiem wizja kolejnego pojedynku Johna Ceny z Brockiem Lesnarem się coraz bardziej oddala, choć do "hiacynty" pozostały jeszcze ponad trzy tygodnie.


WWE stara się jednak odwrócić naszą uwagę od głównego pasa mistrzowskiego i jednocześnie wszystko w tej chwili skupia się wokół trójki: Dean Ambrose, John Cena i Seth Rollins. Seth próbując wykorzystać kontrakt ze swojej walizki Money in the Bank naraził się Cenie i w tej chwili stał się chyba najbardziej znienawidzoną postacią w WWE, bo chce go dopaść zarówno John jak i Dean. Jednak wyraźnie widać, że pomiędzy Ceną i Ambrosem także raczej nie będzie współpracy. Pytanie brzmi: jak dalej rozwinie się ta sytuacja? Czy zobaczymy Triple Threat Match w klatce Hell in a Cell, czy też zobaczymy pojedynek Ceny z Ambrosem na RAW o możliwość walki z Rollinsem na PPV? Wszystko jest na razie zagmatwane, a biorąc pod uwagę to, że zachcianki kreatywnych  i Vince'a zmieniają się z minuty na minutę, to ciężko określić co się wydarzy.


Gdyby nie ten główny wątek rywalizacji The Authority z Ambrosem i Ceną to RAW wyglądałoby naprawdę słabo. Ciężko ogląda się galę, gdy na siłę wpychane są dwa pojedynki kobiet: jeden ku promocji Total Divas, a drugi, by rozwinąć feud na linii AJ Lee - Paige. Cesaro przerzucają pomiędzy walkami o Intercontinental Championship, a U.S. Championship, co jest według mnie bez sensu. Skoro już zabrali pas IC Mizowi dzień po Night of Champions to powinni dokończyć feud Miz - Ziggler i tyle. Ponadto na razie nie ma rywala Sheamus u którego pas U.S. Championship jest już od dłuższego czasu. Przykro się ogląda Marka Henry'ego joobującego Bo Dallasowi, a potem niszcżącego go jakby był nie wiadomo jakim jego wrogiem. No a o Heathcie Slaterze i Titusie O'Neilu męczących się z Matadorami i Rosem oraz jego królikiem już nie wspomnę.


Biorąc to wszystko pod uwagę wydaje się, że obecnie na drugim planie, za tymi głównymi feudami są rywalizacje o pasy tag team pomiędzy Rhodesami, a The Uso's (być może niedługo włączą się The Ascension) i walka pomiędzy U.S.A., a Rosją, czyli ostatnio między Big Showem, a Rusevem. A ciężko jest stworzyć dobre, trzygodzinne show na podstawie trzech feudów. Jest to według mnie po prostu niemożliwe, niezależnie od tego jak bardzo kreatywni będą się starać.


Jest nadzieja, że skończy się ten problem od początku 2015 roku. Powinniśmy zobaczyć kilka debiutów gwiazd z NXT, a przede wszystkim powracających Daniel Bryana i Romana Reignsa. Ponadto jeszcze w tle jest kontuzjowany Bad News Barrett, który może zamieszać trochę w midcardowych feudach, miedzy innymi o pas Interkontynentalny. Myślę, że Vince będzie robił wszystko, by najbliższa Road to WrestleMania była gorąca. Wciąż jest nadzieja na walkę The Undertaker - Sting, na koniec kariery Umarlaka i powrót The Rocka lub Steve'a Austina na jeszcze jeden pojedynek. Zostaje nam nic innego jak przemęczyć się jeszcze te dwa, trzy miesiące z przeciętnymi tygodniówkami... a potem powinno się robić tylko lepiej.






1 komentarz:

  1. Zgodzę się. Ciężko się ogląda obecny produkt WWE ale coż zrobić...Trzeba cierpliwie czekać. Ale stwierdzam ,że i Rock i Austin i Taker wreszcie się skończą i co dalej?

    OdpowiedzUsuń